Na początek jesteśmy oczarowani grafiką, interfejsem, fabułą, przypadkowymi wydarzeniami, systemem walki. Jedynie małe bugi czasem gdzieś zgrzytają, ale gra wydaje się być naprawdę dobra. Niestety, po kilku godzinach zauważamy schematyczność i zaczyna się robić nudno. Jesteśmy wyganiani na te same zadania, AI nie powala, a nawet dlc Lifeline z nową fabułą nie jest w stanie zmienić tego, że to już robiliśmy, po prostu trochę inaczej to wygląda. Byłoby 9/10, ale niestety jest 6. To nie jest nawet gra na tydzień, ale na jeden długi wieczór.
Możliwe. Są jednak gry, które nie mogą znudzić czy przerazić przez jeden dłuższy seans, a State of Decay niestety to robi.
Hmm dziwne bo ja już jadę ze 3 miechy non stop i mi mało cały czas.
AI nie powala
To spróbuj przelecieć całą długość wybranej drogi od kopa albo zatłuc 10 pod rząd tatuśków niedoświadczoną postacią, gwarantuje że odwiozą Cię w foliowym worku z powrotem do bazy.
A to jak bardzo jest tam rozbudowany świat docenią tylko Ci którzy pograją nieco dłuzej niż 1 dzień.
I życie ma się jedno tam, nie ma wrócę bo załaduję save...
Dużo zadań to chwilowo dostępne misje, bądz przedmioty do zebrania, spotkaj feral zombie to pójdziesz gryść piach w bardzo krótkim czasie, zszabruj całą mapę i patrz jak twoja baza się rozrasta i twoja postać, wierzyć się nie chce że tak mały kawałek kodu potrafi tak wciągnąć na długie godziny, oferując animację i wygląd na przyzwoitym poziomie (Pomijam mały framedrop bo wersja PC jest najbardziej dopracowana, X One już niestety mniej).
Np. taki Resident Evil to przy SOD szmaciarz, brzdąc i papuciaż, a tak wogóle to strzelanka dla bezmózgów którzy lubią być za rączkę prowadzeni.
Mi już nie raz tam zaglądnęła śmierć w oczy, a nową postać nie wyuczysz tak szybko w jeden wieczór.
Radzę pograć dłużej, dla mnie zdecydowany hit w tym roku (na Early nie grałem)
Miał być Rise TR ale nie ma szans ze względu na ilość godzin spędzonych i klimat SOD.