Jestem poruszona, postać Olive jest mi bardzo bliska..
no i Frances McDormand.. jest rewelacyjna, jej chłopcy również :)
podpisuje się pod tym nogami i rekami :P już dawna nic mi się tak nie podobało od HBO
Jestem po dwóch odcinkach dopiero, ale … aż się boję dalej oglądać. Jak w lustrze.
Mi się skojarzył z klimatem z powieści Virginii Wolf, te nieszczęśliwe kobiety, duszące się w roli matek i żon. Świetna Frances i świetne kino.
Nareszcie ktoś napisał - "chłopcy" - a nie - "chłopacy". Nie jest ona co prawda błędna, ale jest irytująca.
O tak!!! Wszystkie postacie, ich historie, traumy - są przekonywującego i trafiające prosto w serce. Ale Oli szcegolnie! To taka „ofiara swojego zycia”, która po prostu nie potrafi być inna. Czasem tak w zyciu jest, ze postępujemy niewłaściwie, że jesteśmy nieprzyjemni, że kąsamy, ale de facto jest to obrona oraz nieumiejętność przybrania innej postawy. To tak jakby człowiek wiedział, ze źle buduje swoje życie, relacje z bliskimi, ale nie ma narzędzi ku temu, by zrobić to właściwie - bo niby kto miał ci pokazać - znęcająca się nad tobą matka, ojciec alkoholik, oziębły albo nieobecny rodzic albo ojciec, który odebrał sobie życie...?!?!