Z radością muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z pierwszego odcinka "New Blood". Wiadomo, nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca, ale początek naprawdę twórcom wyszedł. Już pierwsza scena mnie poruszyła - Dex biegnie, znajduje cel i nie trafia w niego, padając zrezygnowany w śnieg. Widzę w tym metaforę całych ostatnich lat Dextera po upozorowaniu swojej śmierci i ucieczce z Miami: ciągła ucieczka, przede wszystkim od samego siebie (bieg z bronią za plecami) i niemożność zrobienia tego, co musi robić ze względu na swoją osobowość.
Fabuła została ładnie napoczęta. Podoba mi się nowy Dark Passanger w postaci Debry (który chroni Dexa przed powrotem na morderczą ścieżkę). Cieszę się, że scenarzyści nie cudowali z wydumaną historią, tylko kreślą proste, ale ciekawe, sprawdzone że tak powiem, pomysły. Jestem ciekaw, co będzie krył ojciec pierwszej ofiary Dextera po tylu latach przerwy, jestem ciekaw, jaki udział w fabule zaplanowano dla nowej dziewczyny Dextera, jestem ciekaw, jak rozwinie się wątek z Harrisonem, i, przede wszystkim, bo to tygryski lubią najbardziej, kto porywa dziewczyny w okolicy i kiedy ten ktoś wyląduje na stole Dextera ;)
Jest dobrze, a klasycznie jak to w przypadku powrotów, obawiałem się, że nie będzie. Oby tak dalej.
Hula po internecie. Legalnie jest na Amazonie/Showtime, to chyba jedna platforma, ale nie wiem, czy w PL można oglądać.
Szkoda, bo właśnie zamówiłem Prime Video. Ciekawe dlaczego nie ma u nas, skoro nikt inny w Polsce nie kupił do niego praw.
Bardzo ładne wejście w nowy sezon, obawiałam się że będzie szmira po takim czasie, ale jest dobry początek nowego rozdziału. Ciekawe tylko czy autorzy nie postawią na motyw "syn ma te same skłonnosci co Dex"
też mi się podobał, nawet bardzo. scena z jeleniem po prostu doskonała. i tak niesamowicie symboliczna. rozdzierająca serce. niestety są na tym świecie ludzie, którzy rozpieprzą każdą dobrą i piękną rzecz, i zrobią to z radością.
Ja niestety mam złe przeczucia. To wszystko było trochę przewidywalne. Od początku wiedziałem kto wyląduje na stole, kto zastrzeli jelenia, że Dexter wróci się po Harrisona etc.
Po trzecim odcinku. Fabuła wsysa, trochę przewidywalności i błędów logicznych ale człowiek nie może doczekać się kolejnych odcinków. Wątek równoległy z Harrisonem jest bardzo dobry. Dobrze, że nikt nie irytuje, postaci są fajnie napisane i wiarygodne. Oczywiście trochę mnie dziwi, że Dexter sobie łaził po miejscu zbrodni żeby podrzucić rękawiczkę koło autostrady i jakoś nikogo nie zaciekawiły ślady wydreptane na śniegu w tę i spowrotem. Podobnie z myleniem psich nosów...wydreptał w miejscu, gdzie jak już wiadomo są kamerki. Traci trochę na wiarygodności to śledztwo w śnieżnym klimacie. Ale nie ma jeszcze kuriozum. Zobaczymy co dalej
Już nie wiem, jak tam było, ale przecież mógł spaść śnieg, który przykryłby ślady. Z kamerkami to jest błąd ewidentny.