Trza przyznać, dla mnie jeden z najwyrazistrzych gości z ekipy Soprano śpiewających. Sylvio jest brzydki jak centrum Bytomia i sprawia wrażenie jakby nie miał szyji, wiele epizodów z nim przypadło mi do gustu, ale to co najbardziej utkwiło mi w pamięci to to, że przez rok zastanawiałem się skąd ja gościa kojarzę...
Twardziel z zarąbistą miną czyli Sil w Sopranos. Krótko mówiąc rewelacja. Van Zandt jest średni jako muzyk, lecz jako aktor w Sopranos wyszedł doskonale. I jeszcze to naśladowanie Mike'a Corleone - sikałem ze śmiechu.