Piękne kino Polski powiatowej. Opuszczony PGR na symbolicznym końcu świata. Doskonały Zamachowski i jeszcze bardziej doskonałe kadry przestrzeni. Krajobrazy, pejzaże, dróżki, budynki. Zawsze towarzyszące wydarzeniom na ziemi pochmurne niebo. Obraz i muzyka są tutaj tak samo aktorami pierwszoplanowymi jak aktorzy. Doskonałe teksty - głównie pojedyncze sformułowania, riposty lub życiowe sentencje. Mniej dialogi. Film byłby arcydziełem gdyby utrzymał się w początkowej konwencji realizmu magicznego. Później jednak zawarł w sobie zbyt wiele scen profanum a końcówka niepotrzebnie sacrum wypaczyła. Świetny Mastalerz (mógł milczeć więcej..) i świeża, młoda Foremniak.