W mocno dysfunkcyjnej rodzinie amerykańskich Żydów syn, nie mogąc znieść opresyjnej atmosfery, wyprowadził się z domu i na 20 lat zerwał wszelkie kontakty z rodzicami. Jego siostra nie znalazła w sobie tyle siły i wciąż pozostaje pod wpływem ultratoksycznej matki, co przypłaciła m.in. rozwodem. Teraz próbuje ściągnąć brata, by ten zobaczył się jeszcze z umierającym ojcem. Szczegóły wzajemnych relacji w tym czworokącie poznajemy w licznych retrospekcjach.
Siłą rzeczy film jest mocno depresyjny i do "komedii" zaliczyć go nie sposób. Mnie dodatkowo przygnębił Hoffman, niegdysiejszy Absolwent, który tutaj - posiwiały, pomarszczony i niezdolny poruszać się nawet z balkonikiem - żegna się ze światem (a być może i z karierą aktorską, zważywszy na wiek).