Nie mówię, że film jest arcydziełem. Bliżej mu do przeciętności. Ale przeciętności też daleko do "Dna". Sporo w tym filmie odniesień do SNL (w końcu producent, scenarzysta i spora ilość aktorów jest z SNL związana). Sam film nawiązuje sentymentem do okresu komedii młodzieżowych o dorastaniu z lat 80-tych (może mniej sprośna...szkoda) z dawką "dzisiejszego" humoru. Badziewiem filmu bym jednak nie nazwał. Ot, taka komedyjka na bezstresowy seans, jak nam się komedie Allena i Jarmusha znudzą. Dla tych co szukają większej głębi polecam podobny nieco (ale o niebo lepszy) "The way way back".