Jest jakieś przyzwolenie na takie zachowania, a jak widzę po ocenach pewnie też i zrozumienie. Wszyscy pochylają się nad zneurotyzowanym Emilem, a nikt jakoś nie pomyśli, jakie skutki ma jego zachowanie dla innych ludzi, szczególnie córki. Kontrola nad emocjami jest atrybutem dorosłego człowieka i tego trzeba wymagać, albo przynajmniej nad tym pracować. Przemocowiec też tylko powie: "zdenerwowałem się". Takie zachowania są skrajnym przypadkiem braku odpowiedzialności za swoje reakcje i prowadzą prostą drogą do przemocy na otoczeniu, przede wszystkim emocjonalnej.