Gra Evy w tym filmie to majstersztyk! Cudownie zarysowała zmienność femme fatale w niedojrzałą, marzącą dziewczynkę, jej mimika oddała słusznie bardzo dużo emocji i na nich film był przede wszystkim oparty. Będąc oddana niegdyś, jak jej podopieczne, do internatu, z którego nie miała być odebrana, została tam również jako późniejsza pracownica. Nie miała kiedy dojrzeć. Stworzyła wokół siebie historie i zdarzenia, które nigdy nie miały miejsca. Można wnioskować, że cierpiała w pewien sposób na dysocjację społeczną. Chciała być podziwiana i kochana, wysłuchiwana i traktowana jako największy wyzwolony autorytet. Nie zależało jej na dziewczynkach tylko na sobie. Nie umiała zachować się także poza murami szkoły - na zakupach była nerwowa, roztargniona, lękająca się kontaktów z kimkolwiek. Fiamma okazała się być ucieleśnieniem wszystkiego, czym chciała w życiu być. Pragnęła przed wszystkim kierować się rządzą oraz odwagą - Fiamma uciekła z niższym stanem chłopakiem oraz walczyła z nią do końca. Scena z upitą dziewczynką w jej sypialni, nie świadczy o pedofilii, czy byciu lezbijką - wiecznie otaczana przez kobiety w szkole nie wiedziała czym jest fizyczność, a Fiamma miała już kontakt z chłopakiem i tego również jej zazdrościła. Chciała poczuć jak to jest, nie bacząc na konsekwencje, śmiem powiedzieć nie wiedząc do końca co robi. Panna G marzyła by posiadać jej atrybuty, toteż w obawie przed kompromitacją, finał.. okazał się być tragiczny! Nie brak jej jednak było pomimo swej niedojrzałości wyrachowania w dążeniu do celu!
Wszystkim bardzo polecam ten film. Z minuty na minutę fabuła robi się coraz bardziej wciągająca!
Ciekawe spojrzenie na film, zgadzam się w 100%.
Ja polecam jeszcze film ze względu na to, że po prostu jest piękny wizualnie - niesamowite widoki, kostiumy.
Tak, film bardzo dobry. Ja widziałem tam również przemianę dziewczyny w kobietę. Moim zdaniem scena, w której jedna z bohaterek ucieka, symbolizuje to wkraczanie z ciepłego dzieciństwa w mroźną dorosłość.
Dokładnie miałam te same myśli po seansie.
A co do filmu ... arcydzieło, zarówno plastycznie, muzycznie i fabularnie.
Utkwił mi w pamięci zapewne na długie lata.
Zgadzam się w stu procentach z rozkminką. Od siebie mogę dodać iż główna bohaterka pozwala umrzeć swojej niespełnionej potencji na bycie indywidualną jednostką, normalnie poruszająca się w świecie. Wszystko co kochała w młodej hiszpance- odwagę, bezkompromisowość w samo urzeczywistnianiu własnej osoby zostało stłamszone dawno temu przez lęk. Po scenie w sklepie wszystko staje się jasne- konfrontacja z rzeczywistością na zewnątrz jest zbyt przytłaczająca, a bohaterce pozostają tylko niespełnione marzenia bycia po prostu sobą, które rozrastają się w prost proporcjonalnie do jej własnej izolacji. Film bardzo dobrze pokazuje jak ciężki jest okres wchodzenia w dorosłe życie.
"Femme fatale, czy niedojrzała dziewczynka w ciele kobiety?"
Ani jedno ani drugie. Raczej spore niezrównoważenie psychiczne wymagające intensywnego leczenie psychiatrycznego.
"Scena z upitą dziewczynką w jej sypialni, nie świadczy o pedofilii, czy byciu lezbijką - wiecznie otaczana przez kobiety w szkole nie wiedziała czym jest fizyczność, a Fiamma miała już kontakt z chłopakiem i tego również jej zazdrościła."
O pedofilii na pewno nie, co jak co ale Fiamma na dziecko nie wyglądała, ale co do drugiego już bym się zastanawiała, i to mimo faktu, że mogłoby to zostać odczytane jako przedstawienie homoseksualistów w złym świetle (hint: sama do tej grupy należę). Z tego co wiem, w książce ona była dość stereotypowo przedstawioną (w kwestii choćby ubioru) butch-lesbijką.
Dziwi mnie to postrzeganie kobiet jako istot bez żadnych własnych prawdziwych preferencji seksualnych i orientacji, z którego to punktu widzenia wynika przeświadczenie, że pod byle jakim niedorzecznym pretekstem mogłybyśmy praktycznie z każdym chcieć uprawiać seks...
Temat dawno niekomentowany, ale skuszę się na odpowiedź:
Dziewica-mitomanka.
Ani femme fatale bo to oprócz seksownych strojów wymaga też realnych przygód ani dziewczynka - panna G wizualnie i wizerunkowo dziewczynką nie jest, psychicznie też jednak nie - jej psychika absolutnie nie jest psychiką naiwnej 14-sto czy nawet 17-sto letniej pensjonarki, choć żyjąc jak w klasztorze całą wiedzę czerpie z książek.
Bo przecież nie od swoich nauczycielek czy dyrektorki szkoły, doskonale znającej prawdziwą osobowość panny G (scena kiedy zastaje ją nad aktami osobowymi Fiammy i sugerując zwolnienie mówi, że świat na zewnątrz jest niebezpieczny i że chyba panna G. nie chce się o tym przekonać).
Zgodzę się z Tobą co co pierwszej cześci - Panna G stworzyła idealny wizerunek siebie jako wyjątkowej osoby,wyzwolonej podziwianej nauczycielki. Tworzyła wymyslone historie na swój temat. Miała jakieś zaburzenia społeczne- może lęk przed utratą wizji swojej wyjątkowości - dlatego panicznie bała się kontaktu z rzeczywistością (zakupy w sklepie, zawody poza szkołą) i zburzenia swojej iluzji. W drugiej części - owszem był to podziw połaczony z checią bycia jak Fiamma ale jak możesz nie widzieć tego ukrytego pożadania we wzroku, pocałunkach? To oczywiste ze Panna G wolała kobiety - może z lęku przed światem nie poznała nigdy bliżej mężczyzn od lat będąc na pensji, miłość do kobiet uznała za bezpieczniejszą. Świetny film świetna Eva