Dla licealistów w szczególności. Żeby zobaczyć ból i cierpienie, które towarzyszą, gdy żyjemy w nie swoim ciele. Żeby poczuć, ile bólu i cierpienia wymaga zrealizowanie swoich marzeń i celów. Żeby nauczyć się empatii i zrozumieć problemy osób transseksualnych. Film obowiązkowy dla rodziców i nauczycieli. Żeby uczyli się tolerancji i wychodzili poza ciemny krąg niewiedzy i uprzedzeń. Polecam wszystkim
Czy ty w ogóle rozumiesz, co to jest pedofilia? Gdzie tam było seksualne wykorzystanie dziecka? Pokazanie nagiego ciała to pedofilia? To bardzo przykre, że nie trafił do ciebie mądry przekaz tego filmu
Nie mówiąc już o tym, że w 99% scen tego filmu nie ma niczego czego nie można zobaczyć na przeciętnej pływalni... Kolegę Dave'a strasznie najwyraźniej boli jedna scena, w której bohater(ka) przez chwilę świeci penisem na ekranie.
Bohaterka świeci penisem? A gdzie jej wyrósł? Na czole? Bo jak między nogami to jest BOHATEREM !!!!
Jak mawiał klasyk " To nas tu o mało nie wykastrowali, a ty cycki będziesz sobie cyganie przyprawiał!".
Dlaczego obowiązkowy ? Filmów o rozterkach i problemach środowiska LGBT było już więcej niż odcinków Mody na sukces. Filmy te są mimo wszystko robione cynicznie. Teraz żeby zdobyć uznanie i na 90 proc. oskara to trzeba nakręcić fil o holokauście lub o LGBT. Najgorsze że oglądając jeden z tych filmów to tak jakbyś oglądał wszystkie, a cynizm w ich kręceniu o którym pisałem powoduje że spełniają odwrotną rolę do tej którą powinny. Po prostu nieprzekonanych nie przekonają. Na marginesie, jeśli jakiś film z LGBT ma być obowiązkowy do obejrzenia to raczej Tajemnica Brokeback Mountain zaciekawia, trzyma w napięciu i wzrusza bo Dziewczyna już przynudza tak jak Moonlight gdzie już wręcz stworzono karykaturę Poprawności Politycznej.
Ten film jest o czymś kompletnie innym niż "Brokeback Mountain"... Wrzucanie "BM" i "Dziewczyny" do jednego wora, bo "oba o elgiebete" ma tyle sensu co wrzucanie do jednego wora "Jak rozpętałem II wojnę światową" i "Wołynia", bo wszak oba o IIWŚ.
Zgadzam się że to różne filmy. Chodzi mi o toże Tajemnica byłaby bardziej dydaktyczna niż dziewczyna która po prostu jest kolejnym nie wyróżniającym się filmem o problemach i odnajdywaniu siebie przez LGBT Naprawdę robi się to już nudne i cyniczne. Mimo że każdy film podejmuje temat w trochę inny sposób. Ile razy można oglądać to samo, chyba nawet osoby homoseksualne oglądają czasem horrory, komedie czy inne gatunki a nie tylko takie filmy. Nagradzane są one tylko przez poprawność polityczną a równość ludzi nie polega na tym żeby teraz wywyższać i gloryfikować mniejszości bo to przynosi odwrotne skutki. Przykład z poletka filmowego to spadająca oglądalność Oskarów a z życia to wzrost tendencji nacjonalistycznych w Europie i na świecie. Nie można na siłę wciskać ludziom tego czemu się sprzeciwiają i dlatego napisałem że te filmy nieprzekonanych nie przekonają bo są dla większości nudne i osobą heteroseksualnym ciężko jest się z tym utożsamić.
Po pierwsze, skąd ten pomysł, żeby od kina wymagać dydaktyki? "Brokeback Mountain" nie jest filmem edukacyjnym, jest świetnym dramatem - właśnie dzięki temu, że nie gloryfikuje żadnych postaw, a swoich głównych bohaterów pokazuje w równym stopniu jako ofiary (systemu), co oprawców (wobec bliskich, z którymi się związali, by właściwie sobie i im zrujnować życie). Tylko żeby tę złożoność pojąć, trzeba być już na takim etapie rozwoju intelektualnego, żeby nie widzieć świata w czarno-białych barwach i każdemu filmowi z nienormatywnymi watkami przypisywać polityczną agendę. Po drugie, akurat "Girl" jest bardzo świeże, i to z kilku powodów. Zaczyna się tam, gdzie większość filmów o osobach transseksualnych się kończy - nie widzimy procesu dochodzenia do właściwej identyfikacji płciowej, konfliktów protagonistki ze światem zewnętrznym, nie mamy też łatwych opozycji typu dobra ona i zła reszta. Film pokazuje, jak trudny jest całościowy proces korekty płci nawet przy wsparciu bliskich i w cywilizowanym kraju. Jak generalnie trudno jest mieć 15 lat i odpowiedzieć sobie na pytanie, kim się jest - bo nasza tożsamość na każdej innej płaszczyźnie dopiero się przecież kształtuje. A poza tym, serio, to jest niszowy film europejski, nie wieczorynka w TVP - większość, o której losy tak drżysz, nawet o nim nie usłyszy, bo to nie kino, na które chodzą tłumy. Jesteś bezpieczny.
PS. Afirmacja mniejszości to jeden z logicznych sposobów na wyrównanie czegoś, co przez większość historii świata było zarezerwowane tylko dla większości. Po etapie dowartościowania wszystko zacznie się wyrównywać, ale tak - najpierw niektórzy muszą mieć wrażenie, że już nie stoją na piedestale, który dotąd należał im się z automatu.
Propagandę to uprawia "guru" narodu. Dodajmy: cyniczną propagandę połączoną z nietolerancją i ze szczuciem na mniejszość. To już nie przeszkadza? :/ Proponuję rzadziej chodzić na podobne filmy, skoro u Ciebie nastąpił ich przesyt, to i narzekać nie trzeba będzie. Ja tam nie chodzę do kina na tak liczne przecież filmy katastroficzne i o superbohaterach, żeby potem marudzić na wątkach im poświęconych i na nie narzekać. Albo powiem nawet, że nie wchodzę na te wątki, żeby narzekać, wcześniej nie obejrzawszy omawianych obrazów. Pozdro i mniej ciśnienia.
A ile już było filmów o superbohaterach? I w tym wypadku faktycznie obejrzeć jeden, to jak zobaczyć wszystkie. A filmów o zbrodniach? A filmów o relacjach rodzinnych. Zgodnie z Twoim rozumowaniem to właściwie powinno się zaprzestać kręcenia filmów - wszystko już było.
Chory film dla chorych ludzi 46% ludzi transseksualnych ma próby samobójcze, tak promujmy zabijanie się naszych dzieci i członków rodziny a jak się im nie uda zalegalizujmy eutanazje dla nastolatków jak w Holandii . Co za idioci chwalą ten film ? Leczcie się ludzie i leczcie takich ludzie a nie ich promujecie. No chyba że jesteś jakim prawicowcem i trollujesz i chcesz żeby sami siebie wybili i nic po nich nie zostało takie samo oczyszczenie społeczeństwa
Z takimi poglądami, to ty jesteś w ciemnogrodzie rydzykowym. Jeszcze raz ci odpowiem: samobójstwa u osób z nie akceptacją swojej płci wynikają głównie z ostracyzmu społecznego, odrzucenia przez rodzinę, braku wsparcia w otoczeniu i poglądów rodziców, jakie właśnie ty przedstawiasz. To okrucieństwo i głupota innych ich do tego popycha. Głupota kosmiczna, bo to nie choroba, tego się nie leczy!!!! Ciemnota w narodzie jest przerażająca. Obejrzyj film "Wymazać siebie", jest właśnie o "leczeniu" i zobacz, co tam jest przyczyną samobójstwa.
Każda dewiacja będzie tak traktowana przez społeczeństwo, milionów lat ewolucji nie szukasz, to jest naturalny odruch społeczny, chory ludzi się leczy a nie okalecza się ich bardziej. Pręgierz idei próbowali narzucić Komuniści, Naziści przez kilka dekad im się udawało jak skończyli wiemy teraz Neomarksiści też im się uda jak poprzednim ale uwierz mi ludzkości odrzuci ich tak jak odrzuciła poprzednich tak uczy historia, obecne czasu przypominają mi i innym kulturoznawcą schyłek Imperium Rzymskiego jak się to skończyło wiemy.
Najbardziej zatrważający i najbardziej niebezpieczny jest pręgierz braku akceptacji ludzi nie mających wiedzy, a opierających się na przekonaniach religijnych lub mądrości ludowej.
Osobom trans należy się wsparcie i pomoc, bo cierpią na zaburzenie identyfikacji płciowej. Dla mnie to nie jest normalne, a filmów o problemach LGBT+ jest w ostatnim czasie coraz więcej. Na siłę próbuje się wmawiać ludziom, że zaburzenia są normą.
Określenie "zaburzenie identyfikacji płciowej" jest zasadne tylko w takim przypadku, gdy to, co normalne określamy wyłącznie na podstawie kryterium częstotliwości występowania. Czyli: ponieważ większość ludzi akceptuje swoją płeć, to ci, którzy tego nie robią są zaburzeni". Takie podejście było aktualne w XIX - wiecznej psychiatrii. Obecnie nauka poszła na tyle do przodu, że powszechność jakichś zachowań nie jest wskaźnikiem normy. To tak jakby stwierdzić, że jeżeli większość ludzi uprawia seks w pozycji "po bożemu", to wszystkie inne pozycje są poza normą, czyli są zaburzeniem.
Brak akceptacji płci wynika z konfliktu pomiędzy płcią biologiczną (takie mamy ciało, urodziliśmy się albo chłopcem albo dziewczynką) a płcią mózgu (czyli czujemy się chłopcem albo dziewczynką). Jeżeli nie ma zgodności, mamy problem z identyfikacją płciową. Płeć mózgu nauka odkryła już w latach 70-tych XX wieku. Proponuje poczytać na ten temat co nieco.
Większość osób radzi dokształcić się, doczytać itp. Ja jednak mam swoje zdanie, przerabiałam ten temat wielokrotnie na studiach i mam 30-stkę na karku, także raczej go nie zmienię. Nie wynika ono z religii, raczej z osobistych doświadczeń, kontaktów z osobami lgbt+ (bo znam sporo takich osób). Niemniej szanuję twoją opinię, pozdrawiam.
A co powoduje konflikt między płcią mózgu i biologiczną? A gdzie można przeczytać, że takie zaburzenie tożsamości wynika z organicznej płci mózgu? Po czym określa się że płeć mózgu jest inna? Na podstawie zaburzenia? Ilości jakiś płynów, budowy komórek, itd? Pytam, bo widzę, że mam do czynienia z osobą oczytaną w temacie.
Różnice w budowie mózgów mogą wynikać z tego, jakie hormony oddziałują na rozwijający się płód, zwłaszcza zaś wpływ na niego ma poziom prenatalnego testosteronu, który kształtuje budowę różnych okolic mózgu.
Mózg zaczyna się kształtować 6 - 7 tygodniu ciąży. I na początku oddziałują na niego przede wszystkim hormony męskie. Może dojść do takiej sytuacji, że ilość tych hormonów jest wystarczająca do wykształcenia się męskich narządów płciowych, ale jest niewystarczająca, by mózg ukształtował się według męskiego wzorca. I mamy ciało chłopca, ale ilość produkowanych męskich hormonów jest niewystarczająca i ma "kobiecy mózg". To tak na szybko.
To ciekawe hipotezy. Można w nie wierzyć. Ciekawi mnie czynnik decydujący o trans-seksualności, bo niedoborem testosteronu w okresie prenatalnym również tłumaczy sie pochodzenie samego homoseksualizmu. No i ciekawa jest kwestia samego niedoboru. Wygląda to z pozoru na rodzaj upośledzenia.
Z pozoru może, ale jakby się dłużej zastanowić... To wszystko jest bardzo ciekawe, bo wygląda na to, że np. w przypadku homoseksualizmu ewolucja w naturalny sposób dba o ograniczanie rozrostu ludności. Badania pokazują np. korelację między liczbą rodzeństwa a prawdopodobieństwem wystąpienia homoseksualizmu u najmłodszego potomka, tzn. im więcej płodzi się synów, tym większa szansa, że kolejny nie będzie hetero. Zaś szanse na homoseksualizm brata w przypadku bliźniąt rosną aż o 30%. Masz zatem ten sam zestaw genów, a także grupę ludzi wychowywanych w de facto tym samym środowisku. I bam, jedna osoba jest zupełnie inna, przez co również w naturalny sposób - zamiast do rozmnażania - jest predestynowana do innych aktywności, bardziej społecznych i artystycznych (kultura, więzi itd.) lub altruistycznych zachowań w stadzie (opieka nad osieroconymi młodymi). Tak to w każdym razie na obecnym etapie tłumaczą biolodzy ewolucyjni.
Dlatego zamiast namiętnie zwalczać homoseksualizm, szukać na to leków i wołać o pomstę do nieba, warto się zastanowić, co natura chce nam przez to powiedzieć, skoro tego zjawiska dotąd nie wyeliminowała i nawet można z jego występowania już wyprowadzać jakieś statystyczne zależności.
Cóż, natura żadnych zjawisk podstawowych u ludzi nie eliminuje. Nie zauważyłem przynajmniej, więc to nie jest dla mnie żaden argument. Tak samo statystyczne zależności, które można odnieść do każdych zjawisk czy zachowań niepożądanych czy negatywnych. Na razie nie mamy odpowiedzi na temat genezy zaburzeń seksualnych, więc tworzenie założeń i wyprzedzanie tematu też jest ślepa uliczką. Kto wie, może badania jedną wykażą kluczowy czynnik, któremu można zapobiegać. I wtedy wyszłoby na jaw, komu zależy na prawidłowości, a komu nie...
Rozumiem, że żadne argumenty Cię nie przekonają, a raczej poszukujesz potwierdzenia swoich przekonań. Masz prawo, ale szkoda.
To prawda. Jestem w zgodzie ze sobą i nie muszę udawać że jestem otwarty na argumenty i potrafię je racjonalnie przyjmować. Bawi mnie ta gimnastyka ludzka, która chce przykryć wiarę w teorie, podstawiając na jej miejsce mityczny rozum i naukowe argumenty. Ale zwykle to problem słabej znajomości psychologii poznania. Potrafię docenić jednak poziom argumentacji, nawet jeśli z góry ją odrzucam,
No widzisz - to coś nas łączy. Bo je też jestem w zgodzie ze sobą, pozostając przy swoim sposobie widzenia świata. Pozdrawiam
No tak, generalnie nie warto wyciągać wniosków z żadnych statystycznych zależności, bo uniwersalność tego rodzaju badań to wada.
Liczą się tylko arbitralny osąd moralny i mityczne grupy interesów, które działają w skali globalnej, aby wyeliminować normalnych, heteroseksualnych ludzi.
Pierwsze zdanie Twojego pierwszego komentarza czytam i myślę ok, super, fajny komentarz. Ale potem przyszedł czas na drugą część komentarza... Niespójne to ze sobą, co napisałaś. Jeżeli potrzebne jest im wsparcie i pomoc, to chyba bez hejtu, który prezentujesz, to nie pisz, że to "nie jest normalne". Myślę, że ani Tobie, ani mnie nikt nie dał prawa do oceny tego co normą. A jeśli z jednej strony "pomóżmy, wspierajmy!", a z drugiej strony "to nienormalne!" to lepiej nic nie pisz, bo to nie jest autentyczne i spójne. Pozdrawiam
Werciu, a gdzie można nabyć prawo do oceny, co jest normą? Chciałbym wiedziec, kto nam daje takie prawo albo kto lub co nam nie daje...
Pytanie zatem, komu przypada ten zaszczyt jakim jest ustalaniem wszelakich norm?
A gdzie w filmie odnalazłeś uczenie dzieci bycia ofiarą? W ogóle widziałeś film? Oprócz tego oskarżanie środowiska LGBT o skłonności do pedofilii jest obraźliwe, niesprawiedliwe i kłamliwe. Raczej rodzice wysyłający swoje dzieci do kościoła bardziej zbliżają się do uczenia ich jak być ofiarami księży.
"Raczej rodzice wysyłający swoje dzieci do kościoła bardziej zbliżają się do uczenia ich jak być ofiarami księży." Możesz bardziej rozwinąć tę myśl? Bo póki co widzę tu mocno generalizujący i krzywdzący zarazem osąd pewnej grupy. Idąc tym, bądź co bądź, durnym tokiem myślenia, rodzice wysyłający swoje dzieci do szkół, również czynią z nich potencjalne ofiary nauczycieli. Ba...z wszelakimi instruktorami tudzież opiekunami młodzieżowych spędów, też byłbym ostrożny...Tam czai się niebezpieczeństwo. No i oczywiście nie żebym bronił tu księży pedofilów. W końcu to czyn haniebny i należy go tępić niezależnie od reprezentowanego statusu, ale tego tupu obraźliwe dyrdymały jak rzeczony cytat, również ganić z należytą pieczołowitością.
Wyciągnąłeś wypowiedź z szerszej wypowiedzi - to była odpowiedź na stwierdzenie, że to środowiska LGBT są największym zagrożeniem dla dzieci (zresztą usunięta przez Filmweb jako szerząca nieprawdę).
Hmmm...No cóż - skoro tak mówisz...Czyli mam rozumieć, że nie jesteś stronnicza w tych kwestiach?
Oczywiście mam swoje przekonania i pewnie pod tym względem jestem stronnicza. Coś mi się podoba, coś nie, z jakimiś poglądami się zgadzam, z jakimiś nie.
Jeszcze się nie zabrałam, ale zasłyszane opinie jakoś mnie nie zachęcają. Raczej będę oglądać Czernobyl.
Ale chyba nie będziesz się opierać na zasłyszanych opiniach? Tym bardziej, że pierwszy sezon zyskał w Twojej opinii spore uznanie.
A propos tego drugiego - czekam z niecierpliwością na całość, gdyż oglądanie odcinków z tygodniowymi odstępami, to nie dla mnie.
Moja przyjaciółka jest emką. Już po pełnej tranzycji. Pójdziemy , obejrzymy , wyrazimy swoją opinię.