Zapewne grupa docelowa cieszy się, gdy siedzi w fotelach i ogląda jak ładni ludzie się kochają, jednak w zestawie dostaje fałszywe i szkodliwe wzorce nie tylko na temat miłości, ale i samej sztuki filmowej. To jest ten przypadek, gdzie nazwę gatunku można pisać rozdzielnie: "melo i dramat". Mamy tu do czynienia z intelektualnym melanżem, gdzie przy życiu zostały trzy ostatnie szare komórki: jedna skacze, druga płacze, a trzecia próbuje jeszcze coś zrozumieć, ale zasypia we własnych wymiocinach.
więcej